Forum www.3iks.fora.pl Strona Główna www.3iks.fora.pl
Polityka i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Drogi ku wolności?
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.3iks.fora.pl Strona Główna -> Świat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:09, 10 Lut 2011    Temat postu: Drogi ku wolności?

Cytat:

To rożni np armię amerykańską od radzieckiej.
Amerykanie byli, są i będą nastawieni patriotycznie. Oni reprezentowali w całosci Prezydenta, naród, nawet jesli nie cały narod wybral Prezydenta, prezydent byl Prezydentem Narodu, nie tych co go wybrali.

Zupelnie inaczej bylo w Armii Czerwonej i w ich sojusznikach. Tam broniono Socjalizmu, nie narod......

Żołnierz Polski ktory wkroczyl w 1968 roku do Czechoslowacji, nie bronil tam Czechoslowacji, bronił tam socjalizmu. Więcej powiem on się godzil że w podobnej sytuacji w Polsce Układ Warszawski, pod przewodnictwen tej jedynej niezwyciezonej może też bronić Socjalizmu a nie Polski.


Osobiście nie widzę ścisłego związku między patriotyzmem a ekspedycja wojenną poza granice kraju. Prędzej określiłbym to jako pomoc militarna w ramach określonych struktur miedzynarodowych i zgodna z ustalonymi prawnie regułami.
O czym mówi definicja patriotyzmu, a więc;
"Patriotyzm to postawa wyrażająca się w wypełnianiu podstawowych konstytucyjnych obowiązków obywatelskich, takich jak służba wojskowa i obrona ojczyzny, wierność dla kraju, troska o wspólne dobro i dbałość o stan środowiska naturalnego, przestrzeganie prawa, gotowość do ponoszenia wszelkich ciężarów i świadczeń, w tym też płacenia podatków"Tak wypełnianie obowiązku służby wojskowej w ramach obrony ojczyzny z tym zgoda.
Weźmy na tapetę państwo będące synonimem i ostoją demokracji..USA. Trudno doszukać się czystej gry w obronie demokracji. O ile przywódcy ZSRR mówili o internacjonaliźmie , o tyle przywódcy USA umiłowali zasady wolności i demokracji. Przejawem realizacji tych zasada był desant na wyspę Grenada gdy okazało się rząd miejscowy nie był z nadania Amerykanów, bezpardonowo w 1983 najechano na małą karaibską wyspę , zmieniono rządy. Pretekstem była budowa lotniska które rzekomo miało być wykorzystane przeciw USA.
Chile 1973 r pucz wojskowy przeciw socjalistycznemu rządowi Salvatore Allende . Pomijając perturbacje ekonomiczne Chile , wewnętrzne spięcia , jedno jest pewne, fakt że do przygotowania zamachu przyznało się CIA. Oficjalnie Henry Kissnger powiedział;
"służby specjalne i dyplomatyczne USA nie uczestniczyły bezpośrednio w przygotowywaniu zamachu, lecz uczestniczyły w przygotowywaniu warunków, aby zamach mógł nastąpić i skończyć się sukcesem".
Przejdźmy na kontynent afrykański , pierwsza z brzegu Liberia.
1979 r. st.sierż.Doege dokonuje zamachu stanu. Rządzi jak satrapa , tyran i osobisty morderca. Ościenne kraje afrykańskie stosują ostracyzm wobec Doege. Dla USA i Przeydenta Regana to wcale nie przeszkadza w udzielaniu wsparcia i pomocy tyranii sierżana. Amierykanie mieli swój interes w utrzymaniu na terenie Liberii swoich placówek rozpoznaia wojskowego, oraz obawiali się wpływu Libii na ten rejon Afryki. Reganowi zwalczającemu imperium zła , stan wojenny w Polsce wcale nie przeszkadzał kacyk w Liberii.Dopiero gdy okazało się że Al-Kaida zadomowiła się w Liberii Bush w 2001 r zerwał "gorącą przyjaźń"z Liberią.
A więc czego bronił amerykański marines? Działania te nie miały nic wspólnego z patriotyzmem.Działania polityczne szczególnie Prezydenta Regana w omawianych przypadkach nie miały nic wspólnego z drogą ku wolności i demokracji w państawch które szczególnym patronatem objęły USA. Ale to jest niejako preludium do innych bardziej spektakularnych działań.
cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Czw 19:10, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pro Rock




Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: UE
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:20, 11 Lut 2011    Temat postu:

w latach zimnej wojny, zapoczatkowanej zreszta przez ZSRR a nie USA kazde z wielkich mocarstw opowiadalo sie za tym przecie ktoremu byl glowny polityczny przeciwnik. To wyjasnia wszystkie rewelacje z tamtych czasow. Pol Pot byl najpierw wielkim przyjacielem Brezniewa i spolki....,,

Chile...., rekordzista swiada jesli chodzi o ilosc przewrotow, dlaczego zajmujemy sie tylko jednym z ponad jesli dobrze pamietam cwierc tysiaca przewrotow jakie mialy miejsce w tym kraju. To przeciez ich sport narodowy, nigdzie na swiecie nie przewracano sie tak czesto jak wlasnie w Chile, i zawsze gineli ludzie, czesto wiecej jak w tym w ktorym wladze przejal Pinochet.

Przykladiow w ktorych mozna przeciwnikowi politycznemu zarzucic cokolwiek jest po obu stronach wiecej jak pod dostatkiem.

Ingerencja ZSRR i UW na Wegrzech, W NRD i Czechoslowacji nie maja ale odpowiednikow po stronie zachodniej.

USA nie pozwolily na rozprzestrzenienie sie komunizmu, tak w Korei jak i w Wietnamie. Ja osobiscie jestem Stanom Zjednoczonym wdziecznym za to. Owszem gineli tam ludzie, najczesciej niewinni ale gdyby nie ich smierc zgineloby wielu, znacznie wiecej niz tych co zgineli. Pol Pot wymordowal mniej wiecej tyle le zginelo w Korei i Wietnamie i to po obu stronach. O tym nie nalezy zapominac.


Lewactwo calego swiata protestowalo przeciw kazdej ofierze Puczu w Chile, Nie przypominam sobie zeby choc jeden z tych wrazliwcow protestowal przeciw zabijaniu tysiaca razy wiecej ludzi w Kambodzy. Tak to trzeba powiedziec glosno i zdecydowanie w Kambodzy zginelo jakies 1000 (slownie tysiac) razy tyle ludzi ile w Chile.

Moralnosc Kalego z pustyni i puszczy...., dobry uczynek Kali ukrasc, zly uczynek Kalemu ukrasc.

Poza tym uwazam ze nikt kto nie potepia zdecydowanie czynem i slowem Agresji ZSRR i UW w czechoslowacji nie ma prawa potepiac mniej drastycznych przypadkow po stronie przeciwnika.

To tyle na poczatek.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:52, 11 Lut 2011    Temat postu:

Pro Rock napisał:
.........USA nie pozwolily na rozprzestrzenienie sie komunizmu, tak w Korei jak i w Wietnamie. Ja osobiscie jestem Stanom Zjednoczonym wdziecznym za to. Owszem gineli tam ludzie, najczesciej niewinni ale gdyby nie ich smierc zgineloby wielu, znacznie wiecej niz tych co zgineli. Pol Pot wymordowal mniej wiecej tyle le zginelo w Korei i Wietnamie i to po obu stronach. O tym nie nalezy zapominac.......

.....

Czyli jak rozumiem według Ciebie …cel uswięca środki Dosyć oryginalna teza. Ja to widzę inaczej. Po drugiej wojnie światowej świat nie mógł być już taki sam jak przed.
Nowe rozdanie , terytoria zamorskie , kolonie ,kraje podległe , a i narody upomniały się o swoje. Od bliskiego wschodu poprzez Indonezję do Korei. Nie można więc przyjąć że rodził się komunizm w światowej skali. Tym samym nie można usprawiedliwiać ani Holendrów , ani Francuzów czy Brytyjczyków. Pomijam w tym przypadku terytorium Europy , tutaj bowiem zmiany dokonywały się na innych zasadach i podstawach. O ile w/w państwa zrozumiały że czas epoki kolonialnej i zależności już minął i wycofały się z zamorskich posiadłości o tyle Amerykanie niczego z porażki Europejczyków nie zrozumieli. Ufni w swoją potęgę zaczęli urządzać Świat po swojemu, uważali że oni są jedynie zdolni do niesienia „wolności „ reszcie Świata. I tak wpakowali się w „bagno” jakim stał się dla nich Wietnam . Nie ma racjonalnego uzasadnienia na inwazję Amerykanów w Wietnamie. Pro Rocku sami Amerykanie do tego się przyznają.
A więc skrótowo; Przez Wietnam przeszło 2mln 250 tys. żołnierzy amerykańskich. Z tego 58 tys. Poległo. Koszty horrendalne. Amerykanie w 1969 utrzymywali w Wietnamie przeszło pół miliona żołnierzy. I z kim walczyli doskonale wyposażeni marines? Walczyli z przeciwnikiem obutym w sandały z opon samochodowych i racją miski ryżu dziennie. Wojna której amerykanie nadali taki wymiar to także olbrzymie straty wśród Wietnamczyków …dziś ocenia się to na ponad 2, 5 miliona ludzi , po obu stronach z południa i północy. Nie wspomnę o demoralizacji społeczeństwa. Nie pomogła najnowocześniejsza technika wojenna. Żenującym finałem były zdjęcia uciekających amerykanów i ich miejscowych sojuszników, tych ważniejszych oczywiście. Tak zakończyła się misja niesienia wolności przez USA.
Podobnie musieli wycofać się Rosjanie z Afganistanu. Robili to w sposób bardziej uporządkowany gen .Gromow przyprowadził swe wojska do kraju w szyku.Ani Amerykanie w Wietnamie, ani Rosjanie w Afganistanie założonego celu nie osiągnęli. Zarówno jedni jak i drudzy zostawili te kraje zniszczone i wewnętrznie podzielone. Tak wygląda eksport wolności Pro Rocku. Żadne względy ideologiczne nie upoważniają do takich działań. Ale Świat jest bardziej złożonym, dlatego możliwa jest ingerencja z zewnątrz ale jako ostateczność i tym przypadku z mandatem organizacji międzynarodowej jaką może być ONZ. (Jeżeli ONZ to pytanie …komu zależy/zależało na marginalizacji znaczenia ONZ?) Celem pierwszoplanowym winna być stabilizacja jako pierwszy krok do samostanowienia. Wiem że jest to idealistyczne podejście ..ale musimy trzymać się pewnego wzorca. Czy udział w wojnie wietnamskiej był przejawem patriotyzmu? Hmm…. Na pierwszym etapie wojny hasło patriotyzmu było eksponowane .Należy zastanowić się kto jechał na „wojnę”. Gro żołnierzy amerykańskich wywodziło się z mniejszości narodowych, ogólnie mówiąc klasa średnia, nie mówiąc o wyższej nie wysyłała swoich synów do Wietnamu. System zachęt finansowych kierował do Wietnamu młodych ludzi którzy szukając środków finansowych na studia ,czy też w nadziei na lepszą pracę w przyszłości zakładali mundur. To były moim zdaniem główne powody które skłaniały młodych ludzi do udziału w wojnie której zazwyczaj nie rozumieli. Społeczeństwo dopóki straty osobowe, i koszty prowadzenia wojny nie przekroczyły pewnych barier psychologicznych akceptowało decyzje administracji rządowej i Prezydenta. Potem zaczęły narastać niepokoje społeczne, marsze , protesty. Eskalacja oporu społecznego postępowała dosyć szybko. Gdyby Nixon nie wycofał się z Wietnamu mogło by być różnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Pią 12:53, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:28, 11 Lut 2011    Temat postu:

Reasumując Wietnam to amerykańska porażka .Porażka polityczna , porażka militarna. Pisałem o braku racjonalizmu Amerykanów przy podejmowaniu decyzji o zaangażowaniu się w Wietnam. Tak , dziś kiedy Chiny mają w ręku gro papierów wartościowych USA widać to jak na dłoni. Żadne Pro Rocku dążenie do wolności uciśnionych narodów nie stało u podstaw amerykańskiej decyzji. Amerykanie prowadzili i prowadzą "westernowa politykę". Dla nich Świat dzieli się na USA...sprawiedliwego szeryfa i całą resztę tubylców i różnych innych mieszańców.
Po klęsce w Wietnamie zapał do urządzania Świata nieco w USA ostygł. Nixon zniósł pobór do wojska , zastępując go armią ochotniczną. Lata 70 -80-te to były lata "lizania ran po Wietnamie"poza niewielkimi wypadami to tu ..to tam . Szukano różnych sposobów aby zachecić młodych ludzi do wstępowania w szeregi armii, otworzono szeroko drzwi także dla kobiet. Z czasem pamięć o Wietnamie słabła, tym samym zaczęto odbudowywać prestiż i pozycję armii. Nie długo należało czekać na kolejną eskapadę USA w tym przypadku na bliski wschód.

http://www.youtube.com/watch?v=487TPrQ7uW8&feature=related


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Pią 13:32, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pro Rock




Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: UE
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:01, 11 Lut 2011    Temat postu: Ekorze.....

Swiat jest skomplikowany.
Nie wszystko mozna jedna miarka, Ja juz teraz nie odsadzam od czci i wiary tych ktorych kiedys tak traktowalem. Porzadni ludzie pojawili sie i wsrod znienawidzonych przeze mnie komunistow. To oczywiscie nie zmienia we mnie negatywnych wrazen do komunizmu. Gorbaczow, Kwasniewski. To dla mnie faceci z jajami. Pojednanie smiertelnych wrogow rzekomego Bolka i Olka nad grobem JP2, To byl gest, ktory zrobil na mnie wrazenie. Lechujarki to zbyt male badziewie, niezdolne do takich gestow, niezdolne d niczego.

Oczywiscie Amerykanie przegrali w Wietnamie, ale to co zyskali to to ze komunizm nie mial wiecej sily, no mial jeszcze do Kambodzy. Pol Pot wymordowal wiecej ludzi jak zginelo ich w Wietnamie i Korei, razem wzietych.


Komunizm to cos strasznego, gdziekolwiek nie byl zostawil ruiny, i krew niewinnych i lzy i tragedie......
Europa, Azja, Afryka, Ameryka...... Tylko Oceania sie zdolala obronic


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 10:08, 12 Lut 2011    Temat postu:

Afganistan - de facto radziecki zamach stanu
Etiopia - de facto radziecki zamach stanu
większośc Afryki - infiltracja radziecka i niemiecka (wspomnienia Markusa Wolfa)- próby - również udane - vide wyżej - wykorzystania wprowadzania socjalizmu - również przy pomocy przewrotów wojskowych
Azja - to domena Chin - efektem był np.Pol-Pot - kilka milionów zabitych
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:33, 12 Lut 2011    Temat postu:

Zgoda Jerry 250 , zgoda w części .Pomijasz działanie otwarte czy też skryte USA. Oba mocarstwa różnymi drogami i środkami dążyły i dążą do poszerzania i umacniania swoich stref wpływów.Rosjanie na dziś zapewne zrozumieli że nie ma to wielkiego sensu.Zrozumieli ..lub zostali zmuszeni do weryfikacji swej polityki zagranicznej. Ale nie o tym dziś rzecz. Zajmujemy się ekspansją USA tym razem na bliski wschód...Irak.
Im dalej , im wiecej czasu upływa tym mniej wiemy o źródłach wojny z Irakiem. Te które podał wówczas Prezydent Bush wygladają na mało prawdopodobne.
Posądzanie Saadama Husajna o związki z terroryzmem i Al-Kaidą , czy też ukrywanie broni masowego rażenia było bezpodstawne. Trudno mi uwierzyć ze dysponując tak doskonałymi środkami rozpoznania, wywiadem, Amerykanie mogliby się tak pomylić. Jest to niemożliwe. Zapewne przyczyna leżała gdzie indziej.Moim zdaniem szukano innego przyczółka na bliskim wschodzie niż Arabia Saudyjska .Szukano miejsca gdzie można by zainstalować swoje bazy do pilnowania porządku w tym regionie, a jednocześnie mieć złoża ropy.

Czy to miało być drogą do wolności dla Iraku. Wolności bez tyrana Saadama Husajna? Husajn i Kurdowie to pretekst. Nie takich tyranów na kontynencie afrykańskim przez długie lata hołubili i utrzymywali Amerykanie.
Amerykanie ufni w swoją potęgę militarną, pamiętając niemal oszałamiające zwycięstwo w 1991 r nad armią iracką ( wyprawa Husajna na Kuwejt) liczyli na szybki sukces. Zaplanowali wojnę nadali tej operacji wojskowej nazwę "Iracka wolność" ...i ruszyli.
cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Sob 12:35, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 12:50, 12 Lut 2011    Temat postu:

"Pomijasz działanie otwarte czy też skryte USA." - o tym sluchaliśmy przez całą komune - a dzialaniach ZSRR - mało kto u nas wiedział a nikt nie pisał.

Irak - to przykład naiwniaka (Hussaina) który wsadził palce między drzwi. Daj sobie spokój z moralnościa czy podobnymi dyrdymałami w polityce.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:35, 12 Lut 2011    Temat postu:

Jerry250 napisał:
"Pomijasz działanie otwarte czy też skryte USA." - o tym sluchaliśmy przez całą komune - a dzialaniach ZSRR - mało kto u nas wiedział a nikt nie pisał.

Irak - to przykład naiwniaka (Hussaina) który wsadził palce między drzwi. Daj sobie spokój z moralnościa czy podobnymi dyrdymałami w polityce.


Umówmy się Jerry 250 albo piszemy o jednym temacie , albo .."A w Ameryce biją murzynów".
Pozwól że napiszę jak ja pewne sprawy widzę.Ty masz swoją ocenę i liczę że uzasadnisz ją. Nie uzrupuję sobie jedynej prawdy.
Skoro wszedłem w temat to jeszcze parę słów co do Iraku;
Wojnę z armia iracką amerykanie wygrali niemal walkowerem. Doszli do Bagdadu..ok 500 km , stracili 138 żołnierzy z czego część to ofiary omyłkowego ostrzelania przez własne wojska.
Do tego typu wojny Amerykanie byli przygotowani pod każdym względem.Lata 80-90 to gwałtowny rozwój techniki wojskowej w tym broń precyzyjna , komputerowe systemy dowodzenia itd.A przede wszystkim nowoczesna systemy łączności , nawogacji i ....zabezpieczenie logistyczne. Ale kiedy doszło do działań partyzanckich ta machina wojenna nie zdała egzaminu. Kiedy minęła euforia którą pamiętamy ze zdjęć obrazujących demontaż i niszczenie pomnika Husajna w Bagdadzie, ten "radosny tłum" jego część odwróciła się od wyzwolicieli. Amerykanie rozwiązali pokonaną armie iracką i chcieli odbudować na bazie oficerów armii Husajna. Zabrakło jednak wyobraźni. Irak jest jednym państwem , ale dwu religii.Za Husajna kadra dowódcza, oficerowie to sunnici, wykształceni , ale nie tak znowu świeccy jak w Egipcie.
Amerykanie z tą swoją wizją demokracji budując na sunnitach armię popełnili błąd. Nie można wprowadzać zasad demokratycznych w oparciu o mniejszość religijną. Ta mniejszość będzie czuła się zagrożona przez szyicką większość w ramach demokracji. Po prostu Amerykanie nie wyczuli bluesa. I to nie pierwszy raz.

To na razie tyle
nie ma jak to pomyłka w adresie...rzekł??? K....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Sob 13:37, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 14:36, 12 Lut 2011    Temat postu:

"Ale kiedy doszło do działań partyzanckich ta machina wojenna nie zdała egzaminu." - żadna armia wtedy nie zdaje egzaminu - nawet jeśli może sobie pozwolić na takie pacyfikacje jak Niemcy w ZSRR !

Rosjnie dali ciala w Afganistanie , Amerykanie w Iraku -tylko wygląda , że w Iraku - jest coraz spokojniej.
Już są zamówienia z Iraku na 26 miliardów dolców - na broń.
Generalnie nie piszesz nic czego bym nie wiedział.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:26, 12 Lut 2011    Temat postu:

A więc Jerry napisz Ty coś, czego my nie wiemy. Nie znam Twoich myśli , nie znam Twego zasobu wiedzy. Możemy zejść do poziomu pytań. Skoro chcesz to wyjaśnij nam dlaczego amerykanie z takim niezdecydowaniem podchodzili do Falludży raz atakowali ,potem wycofywali się możąc straty i koszty.Było to na przełomie 2003/2004 .
A czego Twoim zdaniem wojna iracka nie rezonowała takim oporem społecznym jak wojna wietnamska?

A co do spokoju w Iraku ....tutaj nie byłbym taki pewiem uspokojenia.Podsumuj tygodniowe statystyki strat z tytułu zamachów . Ostatnio w zdawałoby się spokojnym Kirkuku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Sob 15:27, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 15:32, 12 Lut 2011    Temat postu:

"dlaczego amerykanie z takim niezdecydowaniem podchodzili do Falludży " - bo nie mogli sobie pozwolić na spalona ziemię - a tylko to było de facto realne zwycięstwo - wybić wszystkich
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:53, 12 Lut 2011    Temat postu:

To jest Twoje zdanie . Czy było tak , czy nie ?....Trudno wyrokować , możemy domyślać się przyczyn. Zazwyczaj są one różne. Moim zdaniem błąd tkwił w taktyce Amerykanów. Przyjęli założenie że bardziej nalezy wierzyć sunnitom , niż mniej wykształconym , a bardziej ortodoksyjnym szyitom. Przecież pamiętamy co wyrabiała milicja szyicka na południu Iraku. Sunnici gdziekolwiek byli bali się amerykańskiej demokracji, bali się ponieważ byli w porównaniu z szyitami mniejszością. Lepiej odpowiadała by im dyktatura ponieważ za Husajna ona trzymała w ryzach szyitów. Teraz obietnica demokracji to "wyrok śmierci na sunnitach" ze strony większości szyickiej. Dlatego sunnicka Falludża stawiała opór zdziwionym Amerykanom. Do głowy yankesom nie przyszło ze ktoś może być przeciw demokracji. Rządy z większością szyicką to "smierć " dla sunnitów.
W tym też duchu i z tych powodów sunnici w Falludzy stawili opór Amerykanom kryjąc tam swoje bojówki.A więc Amerykanie dążyli do spacyfikowania Falludży ponieważ uważali ją za kryjówkę terrorystów ..i całkiem słusznie.
Ale po napotkaniu oporu przystąpili od rokowań. Zawarli rozejm ..nie wiadomo czemu. Skoro postawili sobie zadanie wyłapać lub zniszczyć terrorystów powinni byli konsekwentnie dążyć do tego .Nie dość ze nie rozumieli dlaczego ludnność sunnicka nie witała ich kwiatami, to jeszcze zatrzymali się w połowie drogi.
Oczywiście żądanie wydania terrorystów były nie do spełnienia. Ale dały parę miesięcy bojownikom do przegrupowania sił .W Falludzy zostali tylko ci bojownicy którzy chcieli zostać męczennikami. Amerykanie ruszyli w listopadzie po raz drugi obracając miasto w ruinę gruzów, nie osiagając żadnego z celów. W trakcie walk zginęło ok.2000 powstańców, tych na własne życzenie, reszta wraz z ludnościa cywilną opuściła wcześniej Falludżę. Po zniszeniu miasta Amerykanie przystąpili do akcji humanitarnej obiecując odbudowę miasta. A ugrupowania terrorystyczne przystąpiły także do swoich działań przeciw Amerykanom. Nie bawiąc sie i nie gubiąc w szczegółach było jasne, żołnierz amerykański nie tylko nie znał języka arabskiego , ale nie rozumiał mentalności , i istoty problemu który nurtował Irak. Tym samym decyzje były delikatnie mówiąc błędne .Amerykanie nie byli w działaniu konsekwentni. Dziś zburzyli ..jutro przyjeżdzali z pomocą humanitarną .Ważne aby statystyka się zgadzała i zasady "demokracji".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Sob 17:57, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 18:36, 12 Lut 2011    Temat postu:

oparcie się na sunnitach - to większośc czyli szyici są przeciw - ze wsparciem Iranu !

Jeszcze gorzej !!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor




Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:42, 12 Lut 2011    Temat postu:

Politycznie Amerykanie też od samego początku "mieli pod górkę."Po wejściu do Iraku szukali polityka w cieniu którego mogliby trzymać Irak pod kontrolą. Znaleźli emigranta Ahmeda Chalabiego który okazał się wielkim oszustem nie odgrywajacym żadnej istotnej roli na scenie politycznej w Iraku. Problem tych polityków będących w opozycji i na emigracji a wszechwiedzących jest ciągle aktualnym.Ludzie ci maja swoje własne interesy które umiejętnie wplatają w cele polityczne tych sił które z zewnątrz chcą zaprowadzic porządek czyli rozprawić się z jakimś rządem.To nie tylko specyfika bliskiego wschodu.Wokół nas również możemy zauważyć takie przypadki.
Amerykanie w pewnym momencie zwrócili się do szyitów próbując ich pozyskać.
Ale tu też nie uzyskali powodzenia.Szyici pewni w swoją siłę stawiali Amerykanom twarde warunki sami praktycznie z niczego nie ustępując. Jak wkurzeni amerykanie chcieli poskromić szyicką milicję to szyici uciekali do pierwszego z brzegu miasta i które ogłaszali swiętym .Swiętym to oznaczało obronę za wszelka cenę a napastników jako barbarzyńców . Tak to świętymi miastami stały się Karbala i Nadżaf zaś amerykanom za atak na miasto święte przybywało ze strony szyitów coraz więcej przeciwników.Nie , tej wojny politycznie wygrać nie było można. A militarnie?..............


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.3iks.fora.pl Strona Główna -> Świat Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin