www.3iks.fora.pl

kalina

Będąc w Rosji, spałem po 3-4 godziny, czułem bóle w klatce piersiowej, znalazłem się w sytuacji, która emocjonalnie i fizycznie mnie zniszczyła. Sporo schudłem, wróciłem do palenia po 15 latach przerwy. Najbardziej bałem się tego, że zrobią ze mnie oszołoma, który nie radzi sobie z powierzoną mu robotą - mówi w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce płk Edmund Klich, były polski akredytowany przy MAK. Pułkownik zdradza kulisy swojej pracy przy badaniu katastrofy smoleńskiej i opowiada o najnowszej książce "Moja czarna skrzynka", która w środę trafi do księgarń .

Zazwyczaj jak ktoś ma takie objawy to diagnoza może być tylko jedna to zawał panie Klich.
Człowiek który wydawał się być kompetentny pułkownik opowiada takie dyrdymały toż to woła o pomstę do nieba jacy ludzie nas reprezentują to już żadna tajemnica rozmów nie obowiązuje .
Zamiast pracowac to zbierał materiały do książki z której będzie miał profity .
Czy już w tym kraju słowo honor nic nie znaczy ,a kolaborant i zdrajca odmienia się przez wszystkie przypadki .
I kto jeszcze na tej katastrofie będzie chciał zbic kapitał ,a Klich no cóż trzeba go ocenic samemu chyba się pogubił chłopina .

[link widoczny dla zalogowanych]

Panesz

... chyba się pogubił chłopina.
Chciałbym jedno zauważyć, że komisja powinna być mieszana pół na pół, lub ruska lub polska. O polskiej możemy zapomnieć, nic by nie wyjaśnił nie miałaby możliwości przesłuchań, kopania, ochrony lotniska i personelu. Ponadto to jakoś, kto ma przeprowadzać wyjaśnianie katastrof na terytorium rosjan jest międzynarodowo i standardowo ustawione.

A E. Klich był tam jak strup na dupie. Rosyjska komisja sobie wszystko wyjaśniła, a jakiś polaczek miałby im mieszać, bo są na niego naciski polskie, w tym Tusk z jednej strony, lotnictwo z drugiej, pisiaki z trzeciej, no i zdanie ruskiej strony jako czwarte. I zmieść się tu człowieku.....

Podobny problem miał jakiś ekspert amerykański przy sekcji Wassermana, że go nasi, jako przeszkadzającemu, nie mającemu nic specjalnego oprócz własnej wiedzy prawie takiej samej co powołany zespół polski a i tak może zwracać uwagę na pewne szczegóły. A nie na podstawie, że jego jedyne zdanie, co domaga się PiS, czy co wymaga PiS., a wymagać może, aby udowodnić "trzeci wybuch" cy cóś podobnego....

No i po co to było komu? Klich wykonał co do nmiego należało, ale ...... po co pisze i o czym? I to książkę? O jakiś słabościach w klatce piersiowej? Swojej? Faktycznie sława mu uderzyła do głowy, Błysk fleszy jak najczęściej bywa. go oślepił. Last minute do wykorzystania. Koniec. Szlus. Kaput.

Baltazar

Edmund Klich, to mój bardzo dobry znajomy i kolega jeszcze z czasów kiedy byliśmy razem podchorążymi w OSL w Dęblinie.
Jest to wybitny, bodaj najlepszy polski ekspert, wysoce wyspecjalizowany w badaniu katastrof lotniczych.
I mądrze się zachowywał dopóty, dopóki nie uwierzył że jest gwiazdą pierwszej wielkości, mogącą jak mu się zdawało wywierać wpływ nawet na politykę państwa, gwiazdą którą wszyscy zapraszają i której wszyscy słuchają z rozdziawionymi gębami.
I wtedy to właśnie zaczęło się nieborakowi mącić w głowie, przestał rzetelnie przedstawiać to co naprawdę zbadał, a zaczął kalkulować gdzie i co się bardziej powiedzieć opłaca.
A że przy całej swojej fachowej wiedzy postradał nieco pamięć przez co odwoływał to co tydzień wcześniej sam wygłosił?
- Jak widać zdarza się.
Dlatego dziś nikt już nie wierzy w jego oświadczenia czy co gorsza "wrażenia", bo się okazał człowiekiem nielojalnym i nierzetelnym, a to najgorsze cechy jakie mogą człowieka, a zwłaszcza tak wysoko postawionego oficera charakteryzować.
Szkoda bo rzeczywiście stracił swoje wielkie 5 minut, które mogło mu zapewnić piękną, chwalebną przyszłość, o ile o czymś takim w jego czy moim wieku można jeszcze w ogóle rozmawiać...

kalina

Koniec PiS-u autor Michał Kamiński
Jarosław Kaczyński ją przeczytał przeczytaj i ty tak Michał Kamiński reklamował swoją książkę w TVN 24
I objawił się następny pisarz to już jakaś plaga ale jak D.Wałęsa potrafiła to zrobic to chyba już nie powinnam się dziwic .
Jak tak każdy opuszczający jakieś ugrupowanie polityczne zacznie pisac książki to my nie nadążymy ich czytac a nasze życie polityczne będzie się skupiac tylko wokół księgarni to nie chybi przybędzie nam noblistów .
[link widoczny dla zalogowanych]
Tylko mi jakoś nie podobają się tacy pisarze .

i chyba trochę szkoda że zapominamy o lojalności .
Bo tak naprawdę kto mówi prawdę spin doktor Pisu i współtwórca sukcesu L.Kaczyńskiego czy rozżalony europoseł .