Forum www.3iks.fora.pl Strona Główna www.3iks.fora.pl
Polityka i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trójzębny Staś - ukraiński bard

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.3iks.fora.pl Strona Główna -> Muzyka ukraińska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panesz
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leżajsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 5:19, 21 Lip 2015    Temat postu: Trójzębny Staś - ukraiński bard

Szczerbatych Stanisław Iwanowycz, (Stanisław Iwanowycz Szczerbatych (24 lutego 1948, w Ałtajsku, Rosja — †24 stycznia 2007, Kijów) — ukraiński bard znany jak Tryzubnyj Stas (Trójzębny Staś).
Stanisław Szczebatych (pseudonim sceniczny (Tryzubnyj Stas) Urodził się 24 lutego 1948 року в Аłtaju. Po śmierci ojca, jego rodzina przeprowadziła się do ciotki na Ukrainie do Iwano-Frankowska. Wujek Stanisław był żołnierzem UPA, za co odsiedział 10 lat w stalinowskich obozach koncentracyjnych. Ma syna - Władymyra.


<table width="950"><tr><td colspan="3" align="center">Тризубий Стас - Мете
<iframe width="640" height="480" src="https://www.youtube.com/embed/DtGEyS3j52c" frameborder="0"></iframe></td></tr><tr><td width="150"></td><td width="400">Мете...
Вихрить за вікнами, гуде, мете...
Мете...
А на душі — ні се, ні те.
Мете...
А ви, напевно, вже спите, спите...
Ми бачились два тижні.
Ви були такі ніжні...
Тепер те все пусте.

Я вас три місяці не виджу,
Бо я у Львові, ви — в Парижу.
На сторінках "Юманіте"
Друкують ваше декольте.
А в нас мете...

Несе...
На мене вітер білий сніг несе.
Несе мене на "Ладі" по шосе.
Несе...
А на душі моїй — ні те, ні се...
І серце — як лелека,
Бо ви є так далеко...
Набридло те усе!

Та я поїду до Парижу,
Я свою мрію не облишу.
У вас там "парлі ву франсе
І пуркуа, і кес ке се",
А в нас несе...

Жене мене за нею у турне дурне,
Жене у карбюраторі пальне.
Жене...
Невже кохана бортане мене?
Невже мене не прийме
В палкі свої обійми,
А візьме й лажане?...

Та я дістанусь до Парижу,
Нехай на тім зароблю грижу!
І ваше серце крижане
Розтопить пляшка "Каберне", чи "Сам жене"...

…………………

Паде...
Автодвірник танцює
Па-де-де...
Паде...
Мабуть, не їду я ніде.
Паде...
О'ревуар, мадам,
Мерсі гранде!
Додому повертаю,
А в мене у сараю
Вже цеглу хтось краде...

Я ще колись буду в Парижу,
Чи, може, там листа напишу.
І, хоч Париж той бозна-де,
Та, може, лист мій і дійде...
... А в нас паде...
</td><td>Mete ...
Wiatrem za oknami dżwięczy, mete...
Mete ...
A na duszy - nie te, nie tamte.
Mete ...
A wy na pewno już śpicie, śpicie ...
Widzieliśmy się dwa tygodnie.
Byliście tacy delikatny ...
Teraz wszystko jest puste.

Ja was trzy miesiące nie widzę
Bo ja we Lwowie, wy - w Paryżu.
Na łamach "L'Humanité"
Drukują wasze profile.
A w nas mete ...

Niesie ...
Na mnie wiatr biały śnieg niesie.
Niesie mnie na "Ładzie" po szosie.
Niesie ...
A na duszy mojej - ni to, ni tamto...
I serce - jak bocian,
Bo wy tak daleko ...
Męczy to wszystko!

I ja pojadę do Paryża,
Swojego marzenia nie pojmuję.
U was tam, "parler français”
I „pourqua” i „qu'est-ce que c'est”
I w nas niesie ...

Że nie za darmo to durne tourne,
Że w karburatorze paliwa zabraknie.
Że nie...
Naprawdę kochana porzucisz że mnie?
Nie przyjmiesz ty mnie
W swój namiętny uścisk,
A weźmiesz i złajesz? ...

I ja dostanę się do Paryża,
Niech się nabawię przepukliny!
A twoje serce pełne lodu
Roztopi flaszka "Cabernet" lub "Światło księżyca" ...

……………………..

Pade ...
Autopark tancuje
Pas de deux ...
Pade ...
Wydaje się, nigdzie nie pjadę.
Pade ...
O'revuar, madame,
Merci Grande!
Do domu powracam
Bo u mnie z seraju
Ktoś kradnie cegły ...

A gdy będę kiedyś w Paryżu,
Czy, może, list napiszę.
I chociaż do Paryża, do jakiegoś bonzo,
Może mój list dojdzie ...
... A w nas pade ...
</td></tr></table>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panesz dnia Wto 8:31, 21 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panesz
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leżajsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:51, 21 Lip 2015    Temat postu:

<table width="950"><tr><td colspan="3" align="center">Як Президента обирали... - Тризубий Стас
<iframe width="640" height="480" src="https://www.youtube.com/embed/Kch2utAdan0" frameborder="0"></iframe></td></tr><tr><td width="150"></td><td width="400">Я сідав вечерю їсти, передали телевісті,
Що нема вже комуністів: хто застрілився, хто втік.
Сімдесят та ше й із гаком ми смоктали дулю з маком,
А тепер створився вакуум, замість дулі навіть пшик.

Але в нашій спільній хаті є багато інших партій,
Є зелені, є строкаті, жовті в квіточку, рябі,
От і я собі на свята взяв швагра, дружину, брата,
Й утворив партапарата невеличкого собі.

Розпочали перші збори, літру витягли з комори,
На тарілю помідори, у президії швагро,
За драбину троха взяли, "Ще не вмерла!" заспівали,
Генерального обрали і ЦК Політбюро.

Дід Петро з порядком денним ознайомив наш той пленум
І усім партійним членам по келішку націдив,
І до раня наш парламент в майбуття заклав фундамент,
Кум поїхав у регламент, чимсь недобрим закусив.

Тесть підвівся з помідором і сказав, що то є сором,
Рятувати треба кворум, поки спати не лягли,
Всі ми були одностайні за негайні міри крайні,
Кума винесли до стайні і на різне перейшли.

Жінка в різному подала: пиво, голубці та сало,
А, як горілки вже не стало, я в сусіда попросив.
Починало вже світати, але далі йшли дебати,
Бо сусід до нас до хати ще й свою партію привів.

Висували претендента на посаду Президента,
Вже допились до моменту обговорення програм,
Свекор висунув свекруху, тещу всунули від Руху,
А, як кум прийшов до духу, із стайні висунувся сам.

Загалом у нашій хаті назбиралось кандидатів
Із обох сусідських партій двадцять вісім крім Грицька,
Бо Грицько пішов до вітру і схопив з стола півлітру,
І ми його, тварюку хитру, не включили до списка.

Цілий день голосували – Президента обирали,
А біленьку тут же ж гнали – шланг пустили на стола,
Так робота йшла сесійна, а комісія постійна
Розробила двохпартійну Конституцію села.

Секретар ЦК Микола записав до протокола,
Що ми не проти Чорновола та такий на нині стан,
Що на кожного Івана в нас в селі по два гетьмана,
А ще на кожного гетьмана додатковий отаман.

Але в тім біди немає – в нас громада справу знає!
Президентів вистачає, хоч в союз, а хоч в ООН,
І як на те є воля Божа, ми ще й республікам поможем,
Аби лиш сила нам ворожа не перекрила самогон!
</td><td>Usiadłem wieczorem do kolacji, leciały wiadomości,
Że nie ma już komunistów, który zastrzelił się, a kto uciekł.
Siedemdziesiąt lat z hakiem my cmokali dudki z makiem,
Ale teraz powstała próżnia, zamiast dudek mamy pszyk (pustkę).

Ale w naszej wspólnocie wiele jest różnych partii,
Są zieloni, są pstrokaci, żółci w kwiatostanie i siwi,
Więc ja sobie w święta wziąłem szwagra, żonę i brata,
I stworzyłem niewielki aparat partyjny sam sobie.

Rozpoczęły się pierwsze spory, litra wzięliśmy z komory,
Na talerzu pomidory, a w prezydium siedzi szwagier,
Za drabinę trochę wlali, „Śzcze ne wmerła” zaśpiewali,
Generalnie obierali PolitBiuro i KaCe.

Dziadek Piotr w porządku dziennym zaznajomił nas nae plenum
Aż wszyscy członkowie partii po keliszku wycedzili,
I do rana nasz parlament na przyszłość zakładal fundament,
Kum pojechał po reglament, bo niedobrym czymś zakąsił.

Teść podniósł się z pomidorem i powiedział, że to wstyd,
Potrzebne jest niezbędne kworum, poki spać nie pójdą źli,
Byliśmy byli jednomyślni w sprawie działań ekstremalnych,
Kuma wynieśliśmy do stajni i na dalsze poszliśmy.

Żona w zestawie podała, piwo i kapustę z boczkiem,
I jak wódki już nie stało, do sąsiada poszedłem boczkiem.
Zaczynało już świtać, ale dalej szła debata,
Bo sąsiad nam do chaty swoją partię przypałatał.

Wysuwali pretendenta na posadę Prezydenta,
Już doszło do momenta jaki obrac nasz program
Świekor postawił na teściową, teściu był za Puchem,
A jak chrzestny odetrzeźwiał, ze stajni wystawił się sam.

Łącznien nazbierało się kandydatów w naszej niszy,
Z obu sąsiedzkich partii dwudziestu ośmiu nie licząc Griszy,
Bo Grisza wyszedł na dwór ze stołu chwytając pół litry,
I myśmy, istoty przebiegłe, skreślili go z listy.

Cały dzień głosowania -Prezydenta wybraliśmy,
Mały biały tutaj jest prześladowany - węża puścili na stół,
Tak praca przeszła sesyjna, a komisja stała
Opracowano dwupartyjną Konstytucję sioła.

Sekretarz KaCe Nikołaj napisał protokół,
Że my nie przeciw Czornowoła i nic to nie stanowi,
Że na każdego Iwana w naszej wsi po dwu hetmanów,
I jeszcze na każdego hetmana dodatkowo ataman.

Ale w tym nie ma problemu – nasza gromada to wie!
Wystarcza prezydentów w Unii, nawet ONZ,
I jak będzie wola Boża, pomożemy republikom,
Aby tylko wrogie siły nie zablokowały samogon!
</td></tr></table>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panesz
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leżajsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:36, 21 Lip 2015    Temat postu:

<table width="950"><tr><td colspan="3" align="center">

Повний абзац - Тризубий Стас \\\ Pełny abzac (expose) - Trójzębny Staś
<iframe width="640" height="480" src="//www.youtube.com/embed/Y7gffkyQYC4" frameborder="0"></iframe></td></tr><tr><td width="150"></td><td width="400">Пішов я раз до кіна, дивлюся на екран,
А там бігає людина на прізвище Тарзан.
Посмішка аж сяє, грає кожен м'яз,
А що він виробляє - взагалі атас.

Не життя, а мрія - коньяк, одеколон,
Бабнота так і мліє - іде Ален Делон.
А там така фігура, манери, мова, клас,
Західна культура - взагалі абзац.

Ой, на екрані суцільні еталони,
То Мастрояні, а то Ален Делони.
Я ж не Марчелло і звісно не Делон,
Хоча й купив одеколону на талон.

У кінах всі зубаті, не зуби, а фірма,
А от мої щербаті та ще й усіх нема.
Я в дзеркало сі дивлю, а там - Щербатий Стас,
А ще, як сі зашкір'ю - взагалі атас.

Ось, моя дієта, я пхаю у живіт
З лівера котлету і печиво "Привіт",
Пивом запиваю, що вже три дні, як квас,
Тому й фігуру маю взагалі абзац.

А де б сі діли Марчелло і Делони,
Якби їм мило та цукор на талони,
І чи би Штірліц наш на кіні заробив,
Якби до камери мордяку не помив?..

Не бачу я з над пупа шкарпеток та сандаль,
На писок я - тризубий, у паспорті - москаль.
На зуби є дантисти та ще на них не час,
Бо й так нема що їсти - взагалі абзац.

Нема порядку, і лиш, як у аптеці,
Працюють коліщатка в держбезпеці
І за той час, коли співав цю пісню я
У коліщатка пішло моє ім'я.

Ми всі живем чудово, на все є свій талон,
Іде перебудова, або армагедон...
Побачити наочно то можна лиш у нас,
Наш повний, остаточний, запланований,
Керований та ще й перебудований абзац...
</td><td>Poszedłem raz do kina patrzeć na ekran,
A tam biega człowiek zwanym Tarzan
Widać każdy mięsień – uśmiech jest w nas.
A co on wykonuje – jak mityczny Atlas.

Brandy i perfuma, nieżyciowy jest ci on,
Babskość i omdlenie - gra jak Alain Delon.
A tam taka postać, obyczaj i obraz,
Zachodnia kultura - pełny jej wykaz.

Och, na ekranie stała taka norma,
To Mastroianni, czy Alain Delon.
Ja nie Marcello i na pewno nie Delaunay,
Chociaż kupiłem wodę kwiatową na talon.

W kinach zębaci i bez zębów, taki obraz
I ja jest szczerbaty, wszystkich nie mam.
Gdy patrzę w lustro , a tam Szczerbaty Staś
To mi nie szkodzi - taki ogólny stan.

Oto moja dieta, co do brzucha pcham
Kotlety mielone i pieczywo „Privit”
Piwem zapijam tak przez trzy dni
Oto moja figura - pełny rozkwit.

I gdzie by byli Marcello i Delon,
Gdyby musieli kupować cukier na talon
I czy by Stirlitz nasz na kinie nie zarobił
gdyby do kamery gęby nie szczerbił? ..

Nie widzę poza pępkiem butów i skarpet,
Na nosie mam binokle, w paszporcie mam moskal.
Na zębach mam protezy, już na nie jest czas
Nawet jak nie ma do żarcia – to pełny obraz.

Nie ma porządku tylko w aptece
Pracują aptekarki w higienicznej niecce
I w tym momencie, gdy śpiewam ten song
Na tle wideo leci właśnie mój log

Wszyscy żyjemy cudnie, wszystko jest na talon
Idzie przebudowa lub Armagedon....
Wyraźnie to można zobaczyć u nas,
Nasz pełny, ostateczny, zaplanowany,
Zarządzany i przebudowany ”abzac”...
</td></tr></table>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panesz
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leżajsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:00, 22 Lip 2015    Temat postu:

Jak my żyjemy....

<table with="950"><tr><td colspan="3" align="center">Тризубий Стас - Як ми живемо
<iframe width="640" height="480" src="https://www.youtube.com/embed/Nk2gYu3iV70" frameborder="0"></iframe></td></tr><tr><td width="150"></td><td width="400">Ми до ринку рік за роком
ідемо невпинним кроком.
І хоч він нам вилазить
боком,
але успіхи є теж:
є в нас прапор, рідна мова,
наша бідність тимчасова...
І колись нам буде кльово,
як в Анголі й Бангладеш.

Взагалі там, в тім Лаосі,
всі і досі голі й босі,
і усе там мають в носі,
крім бананів та у-шу.
А за нас парламент дбає —
і годує, і вдягає,
і регулярно нас взуває,
і навішує лапшу.

Ми щасливі з його планів —
і не треба нам бананів.
Он, у Бірмі — всі без штанів.
А що, ми гірші, як вони?
Тут нам випало вродитись...
І тепер нема де дітись.
Отже, мусимо гордитись —
і не треба нам штани.

Україна — це Європа
(як направо йти від Чопа).
Правда, біля Конотопа
трохи своїх є проблем...
Та як мислити логічно,
в нас не все є так трагічно,
бо ми геополітично
у Європи виграєм!

В нас тут, в центрі, яку раю,
а ті шведи десь там скраю.
Узагалі я сумнів маю,
що там вміють гопака.
Ми хоч бідні, але горді.
Нам не треба їхніх "фордів".
Ми й самі червономорді
від борщу із буряка.

Ось вони живуть там чесно,
і духовно, і тілесно...
Ну кому то інтересно —
що не крок — "пардон", "мерсі"!
А в нас тут кожен
справу знає —
хтось виносить, хтось ховає,
хтось тікає, хтось лапає —
і задоволені усі!

Взагалі, якби не крали,
в нас би люди ніц не мали.
Он, машин понакупляли —
вже й по місті не пройдеш!
Зараз всі вкладають совість
у майно та нерухомість.
А сумління і свідомість —
це для негрів, в Бангладеш.

Комуністи вміли красти:
щоб самим
з крісел не впасти,
й щоб народу не пропасти —
лиш би вірив в Світлу Путь.
А нові, як ся дірвали,
так все швидко розікрали,
що колись в ЦК й не знали,
як no-справжньому крадуть!

І тепер вони щасливі —
крайні праві, крайні ліві...
Все в Нью-Йорку й Тель-Авіві
поховали і — ку-ку!
І хоч на них немає кари,
та вже плачуть по них нари.
Всі вони в Степана Хмари
є в блокноті у списку!

Ми знов підем голосувати,
щоб той уряд поміняти.
А пораду хочу дати —
щоб на бартер їх мінять:
на якусь корисну справу —
на шкарпетки, нафту, каву...
Ось тоді я за державу
чистий спокій буду мать!
</td><td>My do rynku rok za rokiem
Idziemy nieustającym krokiem.
I choć on wychodzi nam
bokiem,
Ale sukcesy są też:
mamy flagę, mamy język ojczysty,
Nasza bieda tymczasowa ...
Ale kiedyś nam będzie klawo,
jak w Angoli i Bangladeszu.

Generalnie tam, w tym Laosie,
wszyscy wciąż nadzy i bosi,
a resztę mają w nosie
za wyjątkiem bananów i u-shi.
A nam parlament matkuje -
i ubiera i gotuje,
i regularnie nas wzywa
do jedzenia makaronu.

Jesteśmy zadowoleni z jego planów -
i nie trzeba nam bananów.
Bo tam w Birmie – są bez spodni.
A co, my gorsi od nich?
Tutaj nam wypadło się urodzić ...
A teraz nie ma gdzie pójść.
Więc musimy być dumni -
i nie trzeba nam spodni.

Ukraina to Europa
(jak na prawo, to pod topór).
Jednak bliżej Konotopa
trochę swoich, jest problem ...
I jak pomyśleć logicznie,
u nas nie jest tak tragiczne,
bo jest geopolitycznie
w Europie tak będzie!

My tu w środku, tak jak w raju
a te Szwedzi gdzieś na skraju.
Generalnie mam wątpliwość,
że tam znają hopaka.
My choć biednie, ale dumni.
Nam niepotrzebne ichnie "fordy".
My sami jesteśmy czerwone mody
od barszczu z buraków.

Oni żyją tam dostatnie,
i duchowo i fizycznie ...
No a komu to potrzebne -
Co krok słychać – "pardon", "merci!"
A tu u nas każdy
zna sprawę -
ktoś wynosi, ktoś coś chowa
ktoś udaje, ktoś cię łapie -
i zadowoleni wszyscy są!

A na ogół, gdyby nie kradzenie
u nas ludzie nic by nie mieli.
O, samochodów nakupowali -
Że przez miasto nie przejedziesz!
Teraz wszyscy się rzucili
na bogactwo i na domy.
I sumienie i świadomość -
jest jak czarnych w Bangladeszu.

Komuniści umieli ukraść:
w większości
z krzeseł nie spadali,
i by naród nie przepadł -
musiał wierzyć w Światłą Przyszłość.
Ale nowi, jak się dorwali,
wszystko szybko porozkradali,
że nawet KC tego nie znali
Tak sprawnie kradli!

A teraz oni szczęśliwi -
Skrajna prawica, skrajna lewica ...
Teraz są w Nowym Jorku i Tel Awiwie
Schowane i – ku-ku!
I chociaż na nich nie ma kary,
Za nimi płaczą, jakby ich czekały nary.
Wszyscy oni u Stepana Chmary
Zapisani są na liście!

Znowu my pójdziemy głosować
Aby ten rząd zmienić.
I poradę ja chcę podać -
by na barter ich pomieniać:
na jakąś korzystną sprawę -
na skarpetki, olej, kawę ...
A wtedy ja dla państwa
będę święty spokój mieć! Mieć, mieć, mieć!
</td></tr></table>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panesz
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leżajsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:13, 05 Mar 2017    Temat postu:

<table width="950"><tr><td colspan="3" align="center">Тризубий Стас - Рідне місто (Івано-Франківськ)
<iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/qFK22cTUGHY" frameborder="0"></iframe></td></tr><tr><td width="150"></td><td width="400">Я з України, з Івано-Франківска, може хто чув?
Місто чудове, колись називалося Станіславув.
Сто років тому тут був випадково письменник Франко,
Є промисловість в нас: хімія, дошки, хліб, молоко.

Зліва Бистриця, справа Бистриця - купа води.
Але ні люди, ні риба не квапляться лізти туди.
Їде тролейбус набитий на Пасічну - виджу з вікна...
Це моє місто, маленьке і затишне - Га-ли-чи-на!

Кручені вулиці, липи з тополями та ялинки.
Сорочки вишивані, яйці мальовані і рушники.
Три автостанції, аеропорт, колійовий вокзал,
Електростанція, клуб комунальників, водоканал.

Польська ратуша, й, кажуть, під нею - підземні ходи.
Але ніколи не мав я бажання пхатись туди.
Їде машина, а в кузові крадена тона вапна.
Це батьківщина, це моє місто - Галичина!

А це є найбільша і найбіліша із всіх білих хат.
Тут облрада, а трохи раніше сидів апарат.
Влада змінилась, та все залишилось - ті самі діди.
І, може, тому я їх ігнорую - не лізу туди.

А на Дністровській - базари, кіоски, торгові ряди.
Та грошей не маю і я сі не пхаю писком туди.
Всі щось купують, міняють, гандлюють - людей, як... пшона!
Ой, рідний краю, тебе я кохаю, Галичина!

Зліва Бистриця, справа Бистриця - купа води.
Польська ратуша, й, кажуть, під нею - підземні ходи.
Трохи наївна, трохи весела, а трохи - сумна...
Ой, рідний краю, тебе я кохаю, Галичина!
</td><td>
Ja z Ukrainy, z Iwano-Frankiwska, może słyszeliście?
Miasto wspaniałe, kiedyś nazywało się Stanislawiw(-ów).
Sto lat temu mieszkał tu pisarz Franco,
Jest u nas przemysł: chemia, deski, chleb, mleko.

Płynie Bystrzyca - kupa w niej wody.
Ale ani ludziom, ani rybom nie spieszy się tam iść.
Jeździ trolejbus nabity na Pasieczną - Widzę to z okna ...
To jest moje miasto, małe i przytulne – Ha- li-czy-na! (Galicja)

Kręte ulice lipy z topolami i choinki (jalinki- iglaki) .
Koszule haftowane, pisanki malowane i ręczniki.
Trzy dworce PKS, lotnikso, dworzec kolejowy
Stacja elektryczna, klub komunalny, kanalizacja..

Polski Ratusz i jak mówią pod nim przejście podziemne.
Ale nigdy nie miałem okazji przechodzić przez nie.
Jedzie samochód, a w nim skradzione tona wapna.
To jest ojczyzna, to moje miasto - Haliczyna!

A to jest największa i najbielsza ze wszystkich białych chat.
Tam Rada włada i nieco niższy siedzi aparat.
Rada zmieniła się i pozostali w niej te same dziady.
A może dlatego ja ich ignoruję – nie lezę do nich.

A na Dniestrowskiej - bazary, kioski, stragany.
I nie mam pieniędzy i nie pcham się z piskiem tam.
Wszystko co kupuję, wymienia, handluję - ludzi jak prosa)!
Och, moja ojczyzna, kocham cię, Haliczyna!

Płynie Bystrzyca - kupa w niej wody.
Polski Ratusz i jak mówią pod nim przejście podziemne.
Trochę naiwna, trochę wesoła, a trochę smutna
Oj, rodzony kraju, ciebie kocham, Haliczyna! (Galicja)
</td></tr></table>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panesz dnia Nie 8:16, 05 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.3iks.fora.pl Strona Główna -> Muzyka ukraińska Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin